lukasik_gryf
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 0:17, 22 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Z tego co wiem, kibice (kibole) Czarnych powstali właśnie na siatce, żadko na początku uczęszczając na mecze piłki nożnej, przeważnie fani Czarnych tworzyli młyna na derbach z Gryfem, resztę olewając. Takie info mam od starych kiboli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Swiru
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 19:40, 22 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Trochę jest w tym prawdy, ale kibice powstali na piłce nożnej, ale jakoś bardziej można było sie pokazać na siatce niż na stadionie. Przynajmiej ktoś przyjeżdzał z przyjezdnych, były większe sukcesy w sporcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Swiru
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Czw 16:58, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
No niestety nie zgodzę się z tobą. To że nie było żadnej flagi to nie oznacza ze nie było zorganizowanej grupki. Nie była ona tak dobrze zorganizowana jak wasza ale była. Nikt tu nie nagina historii. A info mam pewne na 100%.
A to z innej beczki:
Mecz towarzyski: 12.10.1958, niedziela, godz. 15,oo
Gryf Słupsk – Czarni Słupsk 5:4 (1:3)
Mecz ten wywołał ogromne wręcz zainteresowanie kibiców obu klubów.
Aby wszyscy mogli łatwo i bez tłoku dostać się na stadion, organizatorzy
postanowili tydzień przed zawodami rozpocząć przedsprzedaż wejściówek
(w cenie 6 i 4 zł.), która prowadzona była w Powszechnym Domu
Towarowym przy Placu Zwycięstwa. Jednocześnie unieważniono wszystkie
karty wolnego wstępu. I tak, przy komplecie widzów rozpoczął się
ten mecz, który tylko w pierwszej połowie toczył się w normalnej
atmosferze. Wtedy to na boisku przeważali piłkarze Czarnych
i prowadzili pewnie 3:1. Szybko objęli prowadzenie, po dwóch celnych strzałach
Charczuka i Czecha. Wprawdzie później Hening z rzutu karnego zdobył kontaktową
bramkę dla biało-zielonych, ale w odpowiedzi Czarni tuż
przed przerwą podwyższyli prowadzenie po kolejnej bramce
Charczuka. Druga część meczu rozpoczęła się od zdecydowanych ataków Gryfa,
który nie zamierzał łatwo oddać pola rywalowi. Gryficia atakowali,
Czarni się bronili, jednak groźnie kontratakując. Jedna z takich kontr przyniosła
im czwartą bramkę, którą zdobył Penkala. W tym momencie
kibice „kolejarzy” zaczęli świętowanie na trybunach, bo nikt
z nich nie przypuszczał, że w tym spotkaniu może się coś jeszcze
zmienić i Czarni nie wygrają. Pewni wygranej, szaleli na trybunach, drwiąc
jednocześnie z kibiców na razie upokorzonego Gryfa. Taka
atmosfera udzieliła się też dla bramkarza rywali, Januszkiewicza
(eks-Gryfity), który zaczął wykazywać lekceważący stosunek dla
gry napastników Gryfa. I to był chyba punkt zapalny tego, co
wydarzyło się potem. Podrażnieni w swojej ambicji piłkarze, jak
i kibice Gryfa mobilizują się i atmosfera staje się z minuty na minutę
co raz bardziej „gorąca”. Sygnał do walki daje Hening, który celnie trafia
i jest już 2:4. Po paru minutach eksplozja radości
w sektorach stadionu zajmowanych przez fanów biało-zielonych,
bo Jezierski zdobywa trzecią bramkę i wynik brzmi już tylko 3:4.
w tym momencie nie wytrzymuje nerwowo bramkarz Czarnych Januszkiewicz
i demonstracyjnie, nie słuchając żadnych poleceń
trenera opuszcza swoją bramkę i sam schodzi z boiska! Jego miejsce
w bramce zajmuje młody junior Jerzy Rumarczyk (oj Jerzy, co Ty
dzisiaj musisz myśleć, widząc swoich chłopaków na sektorze Gryfa?).
Na trybunach nie ma już spokoju. Wybuchają bójki i awantury. Na
stadion wkraczają funkcjonariusze MO, aby zaprowadzić porządek
i spokój wśród kibiców obu drużyn. Na boisku zaczyna całkowicie
panować teraz Gryf. Podrażniony w ambicjach zespół, jeszcze
bardziej podkręca tempo i Hening zdobywa swoją trzecią, a dla
drużyny czwartą bramkę! Remis! Tego było za wiele dla piłkarzy „kolejowej”
jedenastki. Teraz bójki z trybun przenoszą się też na boisko! Dochodzi do gorszących
scen. Zawodnicy okładają się pięściami i kopią. W tym momencie nie był to już
mecz piłkarski, to była bijatyka. Po długich przerwach, udaje się wreszcie dla
milicji zaprowadzić spokój na widowni a sędziemu Karmelicie na boisku. Arbiter
za udział w tych zajściach wyrzucił z gry kilku piłkarzy obu drużyn, jednak mecz
wznowił. „Upokorzony” już wcześniej Gryf w 88 minucie zdobywa
piątą bramkę ze strzału Jucewicza i ostatecznie kończy te historyczne, towarzyskie
derby z tarczą. Mecz to był niecodzienny, z gatunku tych, które przechodzą
do historii. Zresztą nie zakończył się ostatecznie równo z końcowym gwizdkiem
sędziego, bo swój epilog znalazł nawet w sądzie.
Działacze
Czarnych wnieśli do sądu sprawę przeciwko Oślizłokowi i Hulalce za czynną
napaść na swoich piłkarzy. Zareagowały też zarządy obu klubów i tak Gryf
zdyskwalifikował i zawiesił w prawach zawodnika klubu: J.Hulalkę na 9 miesięcy,
J.Pasztelańca na 6 miesięcy, S.Oślizłoka na 12 tygodni, a J.Królaka ukarał naganą.
Zastanawiała bardzo niska kara dla Oślizłoka, który był jednym z inicjatorów
całego zajścia, ale widocznie piłkarz ten w odczuciu działaczy, był niezbędny
dla drużyny, więc „przymknięto” nieco oko na jego zachowanie.
Natomiast działacze rywala swoich zawodników potraktowali jeszcze ostrzej,
bo zawieszeniu uległo 8 lub 9 piłkarzy, a więc większość z występujących w tym spotkaniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|